dziękuję wam, kochane, za te ciepłe słowa w poprzednim poście... to bardzo przyjemne uczucie czytać wasze wpisy... cieszę się, że podobają się rzeczy nieidealne - to napawa nadzieją... bo rzeczy, które tworzę, są takie jak ja - nieidealne, ale cieszą serce... :)
czuję coś w kościach, że zdecydowanie, lada moment i będzie zima... mam dowody ;)
Gizmo sam sie tak układa... nikt mu poduszki pod kufę nie wciska ;)
trzeba wiec już się przygotować, powyciągać z szafy sweterki... dobrze też zrobić przegląd - ratować, co się da uratować (polecam golarkę do ubrań - mój ostatni gadżet number one ;)) co już się nie nadaje, co się skurczyło, popruło, to i tak się nie wyrzuca... robi się pierwsze zimowe wianki...
dużo frajdy mam z szydełkowania kwiatków... zaczynałam od niekształtnych kulfonów, a teraz sama się nie mogę nadziwić, jakie pięknie nieidealne mi wychodzą... ;) prawda?
wysyłam trochę ciepła... :*
Ale ten Twój Gizmo pocieszny jest :-)
OdpowiedzUsuńnie da się ukryć, że pinczery mają swój urok... ;) ale kłapouche beagle też... prawda?
UsuńLubię wianki, podobają mi się bardzo. Tylko to szydełko....zazdroszczę, bo sama szydełkować nie umiem i wściekle zazdroszczę każdej zdolnej, która posiadła tę tajemną wiedzę.
OdpowiedzUsuńcha cha cha... i napisała to kobieta i niezwykłym talencie cudotwórczym! ;) od sierpnia, kiedy to po raz pierwszy wzięłam szydełko do ręki, potrafię NA RAZIE tylko kwiatki... z biegiem czasu nauczę się więcej - moim celem jest uszydełkowanie ażurowej zazdrostki...
Usuńja nie zazdroszczę, ale podziwiam precyzję, z jaką szyjesz drobne elementy w maskotach, jak i pomysłowość cukierkowej biżuterii... dla mnie to na razie w sferze sf.. ;)
witam ci serdecznie na moim blogu a wianki są pomysłowe i bardzo fajne
OdpowiedzUsuńPomysł rewelacyjny. Śliczne te wianki!
OdpowiedzUsuńa dziękuję, dziękuję... :)
Usuń