hello - spod brzozy, kleju i gliny... ;)
produkcja wianków, wolontariat i sprawy bieżące wciągnęły mnie na całego - mieszkanie coraz wyraźniej domaga się sprzątania... nie mówię tu o szybkim przetarciu szmatą czy o pozmywaniu naczyń po obiedzie... ba, ja nawet tęsknie za takimi generalnymi porządkami - takimi, które dają poczucie układania również w życiu... skoro dasz radę pookładać dokumenty, to dasz radę sobie ze wszystkim... ;D
obiecałam wianki na okrągło... proszę bardzo:
brzozowy, pachnący mchem, tym razem plastikowymi jajcami i różyczkami rodem z szydełka :) po szaleństwie koloru w stylu
Czarnej Inez jakoś bliżej mi teraz do wersji stonowanej i ograniczonej... ale jak widzicie, nadal nie wychodzi mi z gothic'ką mrocznością... ;D czarno-białe jajca z masy papierowej... różyczka z lnu :)
chciałam zauważyć, ze chociaż w następnym wianku dominuje róż, też trudno go określić narzucającym się... stawiam na miękkość pomponików... ;)
no, dobra... szaleństwo kolorystyczne też jest... w trzech króliczych wersjach...:
a) zielonej... z gniazdkiem papierowo-jajecznym...różyczkami hand-made z papieru...:
b) różowiutkiej... z miłymi w dotyku stokrotkami z filcu... wersja ulubiona przez Rapka - bo ma piórka... :)
c) i żółtej...właściwie niewiele mam tu do dodania...no, może jeszcze...
...że uwiodły mnie te mordki zwierzaków...
odpoczywając nieco od świąt i równoważąc po kolorystycznym zwierzyńcu, wyprodukowałam a, taki sobie, wianuszek rustykalny...
podstawą jest papierowa wiklina, opleciona faszyną i ratanem... lniane róże, poprzetykane papierowymi i kulkami ratanowymi... nieco koronki...
przyznam się wam, że to jedyny wianek z tu prezentowanych, których żal było mi oddać na kiermasz... mam nadzieje, że do mnie wróci...
jakoś w ogóle ostatnio nie mam serca do kółek... co zrobić - skoro pokochałam kwadraty... i tęsknie za morzem...
to okienko to wyrzutek... woda oddała mi patyczki, muszelki, kamienie, które zdekupażowałam rybami... ;) jest tam nawet mały bursztynek... widzicie go?
i tym wakacyjnym klimatem żegnam się z wami... wysyłam mnóstwo ciepła... :* takiego z rozgrzanego piasku...