„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

czwartek, 30 czerwca 2016

PANI MISIOWA.., czyli o coraz mniejszych zwierzach...

witajcie :)
nie tak dawno sama przed sobą zarzekałam się, że nie dla mnie szydełkowe miniatury... lubię konkret, dużo i najlepiej nie "na okrągło", ale z elementów... a tu proszę, coraz bardziej pochłaniają mnie amigurumi ;)

trochę ostatnio tego powstało, wiec po kolei... :) zacznę od Pani Misiowej... z jakiegoś internetowego wzoru... jak określiła to moja koleżanka - ma puchlinę na nogach... ;)


ma jednak swój urok, prawda? zwłaszcza, ze udoskonalam technikę wszywania rzęs i umocowywania bezpiecznych oczek... ostatnio kupiłam takie z metalowymi podkładkami i zdecydowanie nie będą moimi ulubionymi...


zastanawiałam się, czy i jaką uszyć Misiowej sukienkę...


zdecydowałam, ze jak się ma świetnie nogi i jest lato, to tylko mini...


urok osobisty, czar i powab podkreśliłam kokardką...


teraz nikt jej się nie oprze ;)
wysyłam sporo ciepła... :*


sobota, 25 czerwca 2016

MYSZ IDEALNA..., czyli o poszukiwaniach ciag dlaszy...

witajcie...
pisząc o Zgredku zobaczyłam, ze pominęłam Pana i Panią Myszowatych... grzecznie ich przeprosiłam i już się poprawiam... aha, ostrzegam, że dziś głównie foty... :)


Pan Mysz, jaki jest, każdy widzi... to wierne odwzorwanie anglojęzycznego schematu... 


no, dobra - nie wierne... w schemacie Pan Mysz nie miał spodenek... ;)




potem szybko poszukałam idealnej Pani Myszowej... połączyłam wzór Pana Edka z Panem Myszem...  i powstała ONA:


jak widać zdecydowanie wątła, powabna i roztańczona... ;)




razem stanowią świetną parkę...



walizy spakowane, wyjechali... maja nowy dom u Madzi... :)


tu jeszcze imprezka pożegnalna u Pana Edka... on, biedak, ciągle poszukuje domu...


no tak! gdzie impreza, tam jedzonko, a gdzie jedzonko tam... Rapek...


wysyłam nieco ciepła :*

środa, 22 czerwca 2016

MUGOLE NIE ZROZUMIEJA.., czyli tylko dla potteromaniakow...

witajcie,
ok ponad miesiąca funkcjonuje na zasadzie oszczęðzania energii... i nie chodzi bynajmniej o elektrykę... robię, co mam zrobić - tryb zadaniowy... czułam, ze do wyczerpania tuż, tuż... fizycznego, duchowego i emocjonalnego... dlatego przedwczoraj zrobiłam sobie wolne i ładuję akumulatory :) powoli staję na nogi...
najlepszy sposób to szydełko, nici, igły, nożyczki... to mnie odpręża, daje nadzieję, koi... stan, gdy nic nie muszę, a mogę wiele... ostatnio ujęły mnie za serce (i szydełko) maskotki... próbuję różnych wzorów, łączę, poprawiam, zmieniam... 
ot, znalazłam w sieci schemat na... Zgredka... :)


kto oglądał/czytał o Harrym Potterze, doskonale wie, o kim mowa... :)


domowy skrzat, Zgredek, jest maleńki... a przede wszystkim to wolny skrzat :)


o! Zgredek dostał od pani skarpetkę...


i właściwie niewiele więcej jest tu do dodania... wracam do swojej art-terapii..
wysyłam sporo ciepła :*


sobota, 11 czerwca 2016

MYSZ JULIAN.., czyli o wersjach myszowatych...

witajcie :)
mam takie chwile ostatnio, że aż mi się chce płakać z przemęczenia... praca po 10-12 godzin, eh... byle do urlopu... ;) dobrze, że szydełko relaksuje... teraz opracowuję mysz idealną... oto pierwowzór: Pan Mysz Julian... :)


Mysz Julian, jak to mysz, jest niewielki, ale przyjazny... odwzorowany z anglojęzycznego tutorialu... oczęta ma wyszywane, bo spóźniała się przesyłka z tzw. "bezpiecznymi oczkami"... 


i - jak na mój gust - odnóża są mało do poszalenia... tzn. trudno by - na przykład - uszyć mu butki, prawda?


skorzystałam więc z następnego wzoru, powołując do istnienia Pana Mysza Edka... (o nim w następnym poście)... i tak pomyślałam, ze może byłoby nieźle połączyć elementy dwóch myszów? i wyszłaby mysz idealna - czyli Pani Myszka Hanka? będę relacjonować ;)

wysyłam sporo ciepła :* 


niedziela, 5 czerwca 2016

JEST!JEST!.., czyli o pierwszym bina bear...

witajcie :)

gdy tylko zobaczyłam lalylala, momentalnie sie zakochałam... i zobaczyłam multum możliwości wariacji na jej temat... zdobyłam wzór i zabrałam się do działa... i jest! moja pierwsza lalyala :) przed państwem Bina Bear...


szybko sie okazało, że wzór wzorem (nota bene po angielsku), a rzeczywistość swoje... czapeczkę i głowę robiłam kilka razy, żeby jedno pasowało do drugiego...


to moja ulubiona fota... ;D "o, tu... tu możesz mnie..." ;)


i jeszcze drugi profil... a co!


zmieniłam tez kolorystykę szaliczka i doszyłam muchomora, żeby radośniej było... :)


jak już załapałam motyw, to mi się szydełko śmieje do innowacji i wariacji na ten temat (co gorsza, śmieje sie też do innych myszowatych)... jeszcze nie wiem, jak długo się robi takie stworzonko... misia robiłam fragmentami, przeplatając innymi robótkami... 

póki co wysyłam sporo ciepła :*


piątek, 3 czerwca 2016

KROLEWSKIE DZIECIE.., czyli o maly wlos...

witajcie,
właśnie zdałam sobie sprawę, że nie wrzuciłam na bloga swoich szydełkowych koron-ek... :) szybko się poprawiam...


lalka ma nieco mniejszą głowę niż noworodek - tak tylko przypominam... :) krony zamówione zostały na sesję fotograficzną dla Nikodema...


jak się okazuje - króla Nikodema I... ;)


korony miały być dwie - w kolorze ecru i szarości... zrobiłam dwa wzory... zmodyfikowałam nieco te znalezione w necie...


pewnie dobrze by było nieco je usztywnić, ale... nie miałam pomysłu, jak potem wysuszyć takie 3D... bo szydełkowe gwiazdki to łatwe - rozpinam na tablicy i się suszą.. a takie przestrzenne prace...?? ktoś wie?


 ...i jeszcze zbliżenie...


mamę Nikodema zachwyciły również anielskie skrzydełka, więc i takowe zrobiłam... sądzę, że znacznie lepiej będą się prezentować (i trzymać) na maleńkim ludzkim ciałku... :)


tutaj jeszcze przed zszyciem...


powstała jeszcze kość... tak, kość... podusia dla tego niebieskiego szczeniaczka z poprzedniego posta... i kilka śmiesznych pomocników fotografa... czyli szydełkowe zwierzaczki na obiektyw aparatu... niestety, kończyłam je nocą, żeby szybko dostarczyć zamówienie... i zdjęć brak... może pani fotograf będzie tak miła i użyczy profesjonalnych ujęć... :)

wysyłam nieco ciepła, kochani :*