„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

poniedziałek, 29 grudnia 2014

DZIEWCZYNY LUBIA BRAZ.., czyli o kolejnym kawalku pledu...

witajcie,
za oknem Gizrapki biały puch, błękitne niebo i słońce... wewnątrz - nieco mroczniejszy krajobraz, ale liczę na pełna synchronizację ;)
póki co... kawałek - część brązowa - pledu ukończony... :D tadaaam!


powoli to idzie... ale cóż, mam z reguły rozpoczęte kilka robótek i zajmuję się tą zgodną z moim nastrojem, porą roku i potrzebą... :)


zostały mi do zrobienia dwie warstwy - w formie trójkątów po bokach prostokąta... jeśli rozumiecie, co mam na myśli ;D



zaczęłam już część fioletową... jak zakończyć? hmmm... pewnie rozłożę znowu wszystkie puzzle i zobaczę, co mi instynkt podpowie...
potem już "tylko" połączyć i pled będzie gotowy... małż przewidział, ze skończę w święta... pociesza mnie myślę, ze "za chwilę" mamy Wielkanoc, to na jakieś święta w końcu zdążę ;D


wysyłam mnóstwo ciepła... :* planujecie jakieś wielkie bale w sylwestra?


sobota, 27 grudnia 2014

ZIMA, ZIMA, ZIMA.., czyli o tym, ze spadł snieg, a ja mam jeszcze tydzien urlopu...

witajcie poświątecznie :) chociaż... u mnie nadal bożonarodzeniowo na 100% :)


gdy kładłam na stół ten miniaturowy zimowy krajobraz na stole, małż stwierdził, ze to będzie jedyny śnieg w te święta...


... a teraz właśnie odgarnia śnieg z auta... :D
trudno było mi zrobić zdjęcia przez szkło... w razie czego - w środku są trzy miniaturowe choineczki, obsypane sztucznym - a jakże - śniegiem... i trochę leśnego runa... śnieg, jak to śnieg - się topi - coraz mniej go w szkle... ;)
mam jeszcze tydzień wolnego - mam nadzieje wiec skończyć mój patchworkowy pled... :) 
wysyłam nieco ciepła :*


środa, 24 grudnia 2014

MERRY XMAS.., czyli o radosci swiat :)

witajcie... dziś Wigilia Bożego Narodzenia... zatem... :)




„Albowiem Dziecię się nam narodziło,
Syn został nam dany,
na Jego barkach spoczęła władza.
Nazwano Go imieniem:
Przedziwny Doradca, Bóg Mocny,
Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju.”
Iz 9,5


Abyśmy w to Boże Narodzenie pozwolili
obdarować się Bogiem, Jego bliskością,
miłością, pokojem, nadzieją,
sensem, przebaczeniem…
 




Radosnych świąt Bożego Narodzenia



wysyłam nieco ciepła :*


niedziela, 21 grudnia 2014

PRZERYWNIK.., czyli o bialym, a jakże...

witajcie,
wśród zapachów cynamonu, pasty do podług i przyprawy do piernika... :) taki mały przerywnik... biały, a jakże...


kolejna śnieżynka? i jaki to przerywnik? przypatrzcie się dobrze... widzicie? tak! dywanik!


dywanik szydełkowany z osobiście uczynionego zaggpedi... pocięte stare, pogryzione kocyki psa... starczyło i na nową budkę i na dywanik...


buda już pokiereszowana i ugnieciona na psią modłę... nie dało się namówić Gizmo, żeby akurat wtedy, gdy robię zdjęcia, wlazł i zapozował... ;)


to takie moje dwa małe (małe? szydło nr 9 :)) przerywniki wśród świąteczne... zdążyłam przed dzisiejszym deszczem umyć i przystroić okna... pozbyłam się kurzy w jednym pokoiku... większość prezentów kupiona - na rękodzieło nie starczyło czasu... jako że na kiermaszu poszły i zrobione na moje osobiste okna gwiazdki, mam nadzieję zdążyć z kilkoma w tzw. międzyczasie... przecież jeszcze 3 dni do wigilii... :)

wysyłam mnóstwo ciepła... :* i nadziei na śnieg...



wtorek, 16 grudnia 2014

KIERMASZOWO..., czyli o choinkach, again...

dzis szybciutko... tak jak szybko powstały i poszły do swoich nowych właścicieli choinkowo-gwiazdkowe girlandy i inne twory... ot, takie na przykład wariacje na temat choinki... ;)


zdjęcia nie najlepsze, bo nocne, w trybie lampy błyskowej... ale ta to już w grudniu jest: wychodzę do pracy - ciemno... wracam -ciemno... 


pomysł prosty, z szeregu tych Do It Yourself... prawda? ;)
powstały (i sprzedały się) tez dwa wianki - fotki szybko machnęłam... Gizmo ma tez nowe eksperymentalne posłanie... ale to już inne historie... 
wysyłam mnóstwo ciepła... :*

sobota, 13 grudnia 2014

KROK PO KROKU, KROK PO KROCZKU, NAJPIEKNIEJSZE W CALYM ROCZKU... , czyli o swiatecznym bładzeniu miedzynarodowym...

witajcie..
 eksperyment z publikacją posta mimo mojej nieobecności się udał.. może tylko zbyt ciężki temat tam podchwycony... więc teraz bez dylematów, zdecydowanie mojego autorstwa świąteczne mini wianki :D


 miały być w stylu skandynawskim... a wyszły - jak zawsze... wiejskie, rustykalne... :)


komplecik z guziczkami i...


...perełką nawiązującą do jemioły...


drugi zestaw - znów mając być skandynawski - zawędrował w klimaty Prowansji...


w ramach lawendy wystąpił wrzos... ;)


oczywista rzecz - wianki szydełkowane, usztywnione mieszanką klejowo-krochmalową...


w moim ulubieńcu radiowym rmf classic właśnie świątecznie grają... nie da rady - trza brać się na poważnie za bożonarodzeniowe dekoracje :) czego i państwu życzę... wysyłając trochę ciepła :*



sobota, 6 grudnia 2014

EKSPERYMENT.., czyli o autorskich skruypułach i choinkowych zabawkach...

witajcie :) 
jeśli to czytacie w niedzielę/poniedziałek, to znaczy, że mój internetowy eksperyment się powiódł... wtedy HURRA!... ja tymczasem przebywam w małej wioseczce słynącej ponoć z farmy strusi... czy tak jest - napiszę, gdy wrócę... :)
zostawiłam wam wraz z fotkami temat, który czasem mną zaprząta... kiedy to inspiracja - a kiedy ściąganie żywcem? kiedy łamie się prawa autorskie, a kiedy nie? i jak - u licha - znaleźć autora, żeby zapytać?
do rzeczy... przykład pierwszy... 


tu wykonanie moje, ale pomysł znaleziony w necie - trudno znaleźć autora... marny ze mnie kopista - chcę czy nie - w każdą z prac wsadzam swoje kolory i niezręczne wykonanie...


poza tym - kto właściwie jest autorem pracy? czy ta osoba, na blogu której znajduje się zdjęcie? ot, chociażby takie tildy? każdy może uszyć i powiedzieć "moje dzieło", to obserwuję na blogach... faktem jest, że można kupić książkę z wykrojami i wykonać lepiej lub gorzej... zatem? inspiracja czy ściąganie żywcem?

tu sprawa nieco prostsza... znalezione w necie ze schematem...  mój osobisty wkład to wstążka (ale też pomysł podpatrzony gdzieś) i dzwoneczek... ale na to może wpaść każdy, prawda? ;)


tu podobnie... z netu (zapewne z pinteresta) wraz z mini-tutorialem...  stworzyłam kilka, bo sprawdzałam, który kolor czerwieni i faktura filcu to ta najlepsza... :) 


na razie potraktowane jako skrapki, przydasie - pewnie zaistnieją w wiankach... ;)


tu już trudniej... znlezione w necie, pewnie ktoś wymyślił (ale kto pierwszy?) - dla przyzwoitości - zmieniałm nieco kolorystykę... ale głowna idea - zdecydowanie nie moja...


podobało mi się wielce i nie mogłam się oprzeć, żeby nie zrobić swoich... :)



wierzcie mi, oryginał osiołka lepszy... ale i tak go kocham... :)


zatem... kradnę? korzystam? inspiruje się? eh... chiński przemysł nie ma takich skrupułów... ;D

tak czy ianczej... wysyłam mnóstwo ciepła.... :*

aha... Rapek, again... nie pozostawia złudzeń - kradnie... ;D




wtorek, 2 grudnia 2014

LET IT SNOW, LET IT SNOW.., czyli o bialych i tych polskich zimach...

ello, śnieżynki.. i inne bałwany ;)

jutro sobie jadę, może nie być neta, dlatego dziś będę informatycznie eksperymentować... na szczęście małż się zna, to w razie czego będzie naprawiał i ratował... ;D tam, gdzie jadę, ma w czwartek nieco poprószyć... a potem wyjdzie słońce (nareszcie!) i wszystko cudnie stopi - i jak to u nas zostawi szarą breję zwaną chlapą... ;) zatem u was biała czy szara ta zima?

ja wolę białą, zakupiłam więc śnieg w sparju, sprawdziłam, jak zrobić swój biały puch z pieluchy i wyciągnęłam wielki kordonek... i oto mam -  swój private snow...


oczywiście, że w girlandzie ;D w tle - mój new sweterek ;) a tu bez sweterka...


a tu dalsze poszukiwania gwiazdko-śnieżynki idealnej... sprawdzam kolejne wzory... potem wszystkie przyczepię na przeźroczystej żyłce na karniszu... będzie mi ładnie i sucho padało przed oknem... :)


jest ich więcej, ale na razie tyle usztywniłam pastą krochmalowo-wikolową... ;) prawda, że w szarościach bardziej po polskiemu?


a tu zobaczcie, jaki klimat potrafią te moje girlandy wyczarować... nie zwracajcie uwagi na te zmasakrowane retuszem twarze na zdjęciach... ;D


 skoro już mowa o bieli... w myśl zasady: jak się nie ma, co się lubi, to się robi z tego, co się ma... stworzyłam sobie własną zpagetti... za free... jeden z moich psiurów ma zaburzenia lękowe (myśliwski pies, który boi się piórek, zwłaszcza różowych), a drugi - aby uspokoić swoje adhd - wygryza we wszystkim dziury (więc ma paskudną plastikową budę, której nie da rady) i to właśnie on był przyczyną mojego natchnienia... pocięłam jego trzy cienkie - kiedyś białe - kocyki polarowe, oczywiście z wygryzionymi dziurami... połączyłam, zwinęłam i teraz pracuję nad ciepłą szydełkową budą dla psiny... :)


rozrzut wielkości szydełek i "włóczek" mam zatem obecnie niezły...  :)


ok, wracam do moich kilku zaczętych rękoczynów... wysyłam mnóstwo ciepła... :*

aha, nic u nas bez nas... ;D Rapuś kradnie mi rózne rzeczy - trzeba być szybkim... ;)