„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

sobota, 22 października 2016

TRZECI BRAT..., czyli rzecz o wrazliwosci i opiece

witajcie,
mam od wczoraj tak, jak dziś ma pogoda... zza chmur czasem zaświeci słońce - po tygodniu deszczowej szarości... pochorowałam się, dopadły mnie wirusy i rozłożyły na łopatki... czas spędzam w łóżku śpiąc, leżąc, słuchając audiobooków... bo na tyle energii starcza... dziś szału nie ma, ale o niebo lepiej niż wczoraj... dlatego mogę przedstawić wam trzeciego z braci...


wg legend powinien być to trzeci, najmłodszy z rodzeństwa... to właśnie on posiada prostą mądrość, pokorę i dobroć... psychologicznie dałabym mu pierwsze lub drugie miejsce w narodzinach... 


jakkolwiek by nie było, Trzeci Miś nie wstydzi się wrażliwości, dobroci i różowego noska... chodzi też z torebką - bo kto mu zabroni...


ma też adoptowanego synka... no i co, ze innego gatunku...


Trzeci Miś pokochał go całym swym sercem... a Zajączek odwdzięcza sie tym samym...


razem wędrują przez świat....


gdy Zajączka rozbolą nóżki, to Miś chętnie zabiera go do torby...


wysyłamy sporo ciepła... :* na te październikowe deszcze...

niedziela, 9 października 2016

JAK DOBRZE POSZUKAC.., czyli legenda o trzech braciach...

witajcie,
łapię przerwy między deszcze i chmurami... chłonę każdy promień słońca, którego ostatnio skąpią nam niebiosa... robię też wtedy zdjęcia moich wytworów...
jak myślałam - nabieram dystansu do Misia Ulubionego ;) okazało się bowiem, ze ma braci... póki co odnalazłam dwóch... :)



jako że trzeba przystosować ich do miejskich warunków, na warsztat poszedł brązowy Miś Jesienny... 


czemu jesienny? gdy powstał, za oknem zaczęła się plucha i zimno... Miś otrzymał twarzowy ciepły beret z antenką i szal... 


szal to moje pierwsze próbki na drutach...


Miś Jesienny dostał też dużą dynię... ot, tak pod kolor szala i jesieni... :)


na swoje atrybuty czeka w kolejce Miś Słodziaczek z różowym noskiem...


wysyłając nieco ciepła, kłaniamy się nisko :*


niedziela, 2 października 2016

SAMOUWIELBIENIE.., czyli o Misiu Ulubionym...

witajcie,
przyznam wam się, że naściągałam z internetu dość sporo schematów na misie... szukam tego naj... sama się sobie dziwię, skąd mi ta wielka sympatia do niedźwiedzi najszła... :) konsekwentnie sprawdzam wzory i wychodzi na to, że każdy miś ma swój charakter...i to zmienny...
ot, na zdjęciu miś wydawał się być taki sobie... ale gdy wybrań inną włóczkę, inny nosek, inaczej przyszyć oczka... to wychodzi po prostu Miś ostatnio najbardziej Ulubiony...


nie jest ani maleńki, ani z dych dużych... taki w sam raz...


jego zdziwiona minka ujmuje serce....


moje zdobył na pewno :) nie wiem, czy póki co jestem w stanie z nim się rozstać - nabrałam całkiem mocno emocjonalnego stosunku do Misia Ulubionego... :)
może nabiorę dystansu, gdy powstanie jeszcze jeden? albo dwa? albo kilka?

póki co... w jesiennych klimatach wysyłam nieco ciepła :*