„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

piątek, 29 kwietnia 2016

FOTOGENICZNE TRAMPKI.., czyli o ekscytujacych planach i rzeczywistosci

witajcie :)
plany na majówkę miałam ambitne - w przerwach czynnego odpoczynku (spacery po lesie i górach) miałam wyprodukować nieco papierów do pracy (eh...), ale przede wszystkim zdobyłam - nawet nie pytajcie gdzie - z przepaści internetu wskazówki, a nawet gotowe wzory na twory, które zawsze chciałam uczynić... :D
ale.. bo zawsze można znaleźć "ale"... przedwczoraj dopadło mnie jakieś choróbsko - myślałam, ze jelitówka... a tu okazuje się, że mam "zawalone gardło", cokolwiek to znaczy... jestem licha jak szczypiorek bez nawozu, boli mnie głowa i gardło - koszmarnie... póki co, odmówiłam antybiotyków z postanowieniem, ze jak domowe sposoby zawiodą do niedzieli, to wezmę...
my tu gadu-gadu, a fotki czekają... ;)


to przedostatnie zaległe zamówienie... trampki dla noworodka do sesji... miały być dokładnie takie...


powiem wam w zaufaniu, że nie bardzo lubię robić dziecięce buciki... a mam zamówioną parę "kozaczków" dla niemowlaka... eh... i jeszcze w perspektywie zrobienie exploding boxa na I Komunię siostrzenicy... no i te zdobyte wzory! przede wszystkim wskazówki co do zrobienia SMOOOKA z african flowers! już w głowie układam zestaw kolorystyczny i czekam na przesyłkę z 2 kg wypełnienia.... :) nie mogę się też doczekać na zrobienie kilku dziewczęcych torebeczek, pluszaków i poduch... i wszystko zamierzam zrobić bajecznie, szaleńczo kolorowe :D byle tylko szydełko i ręce dały radę! ;)

czuję ekscytację... znacie to, prawda?
wysyłam sporo ciepła, bo chyba mam też gorączkę... hehehe... :*


sobota, 23 kwietnia 2016

MY LITTLE PONNY, czyli... rozowo mi!

witajcie :)
dziś krótko i na temat... skończyłam kolejne african-flower-zwierzę... konik, zwany tez kucem... właściwie to dziewczynka dla dziewczynki... jest nieco nieśmiała...


jej sesja zdjęciowa... tradycyjnie z boku...


najwięcej pracy to jak zwykle zszywanie, żeby elementy się dopasowały, ale również grzywa... każdy włosek przywiązywany osobno - za to czupryna będzie nie do wydarcia ;)


i drugiego boku... na wypełnienie poszedł cały mój magazyn waty poliestrowej...


i jeszcze tylko sesja rodzinna... wiadomo, gdzie akcja - tam musi być Rapek... powyżej beagla poducha-zająć z wyprzedaży... uwielbiam ją :)


wysyłam sporo ciepła :) :*

niedziela, 17 kwietnia 2016

A POKI CO.., czyli szczur przylapany na czytaniu...

witajcie :)
u nas od rana niedzielne piękne słońce, zielona trawa, żółte mleczyki, niebo niebieskie... relaks :) niespieszny poranek - po kilkunastu trudnych dniach wstałam z ochotą, wyspana i... poćwiczyłam, mimo iż wolę wysiłek wieczorem... zrobiłam też fotki...
przed państwem szczurek... przyłapany na czytaniu... ;)


zakładka na zamówienie... ktoś wysyła zdjęcie, pyta "zrobisz?", a ja robię... ;) tak to u mnie ostatnio działa... poszukałam w necie i znalazła cudny tutorial TUTAJ


szczurek po wyjęciu z książki jest nieco spłaszczony... no, bo jak nie być?


swoją drogą... uwielbiam czytać... książka drukowana ma w sobie magię, której nie ma monitor... a że czas to u mnie towar bardzo cenny, to wykorzystuję drogę do i z pracy - wsiadam w tramwaj (bo w autobusach cierpię na chorobę lokomocyjną :/) i mam pół godziny w jedną stronę czystego relaksu... :)


czego i szanownemu państwu życzę... wysyłam trochę ciepła :*


piątek, 15 kwietnia 2016

DZIEJE SIE.., czyli w co tu wsadzic szydelko...?

witajcie,
zapewne wielu was znany jest stan zaczęcia kilku szydełkowych robótek i posiadania jeszcze kilkunastu w kolejce? ja tak właśnie mam... po czasie posuchy pomysłów, wybuchła wiosna w głowie... :)

zszywając pana żyrafa już powstawały kolejne kawałki:


dla dziewczynki na dzień dziecka... coś słodkiego... będzie więc my little pony lub jednorożec... zszyję - zobaczę... przemówi do mnie, kim jest :)
w międzyczasie szukam wzoru na idealne trampki i buciki, robiąc wianek dla nastolatki do sesji zdjęciowej (u mnie zdjęcia brak)...
a już powstaje zakładka do książki... na zamówienie, konkretnie taka...


a tu trzeba chodzić do jednej i drugiej pracy, coś tam do nich zrobić, pojechać na zajęcia kursowe, poprać, poprasować, czasem obiad dla małża (mam cudownego małża - pełnego zrozumienia i cierpliwości, kilku wad, które odbarczają go z bycia idealnym ;))... z kwietnia przeniosłam na maj zrobienie warsztatów na temat - uwaga! - "..., zadbaj o siebie!"... o radzeniu sobie ze stresem dla konkretnej grupy zawodowej...  :D

wysyłam nieco ciepła... łapy dziś mi zmarzły... :*


sobota, 9 kwietnia 2016

AFRICAN & FLOWER, czyli o pan żyrafek czeka na Nikosia...

witajcie,
dla tych, którym trudno było zobaczyć w tych czerwono-czarno-białych kawałkach szydełkowej robótki afrykańskiego zwierza rozwiązanie zagadki...


szanowni państwo, przed wami pan żyraf... z przodu i boku...


 ...i z tyłu... jeśli ktoś ciekaw ;)


z 39 kawałków... nie licząc różków, uszek i ogonka... ;)
na specjalne zamówienie Ewelki, w kolorach pasujących do powstającego pokoiku... 


pan żyraf czeka na Nikodema, który czeka na swoje narodziny w okolicach końca maja :) 


czy te oczy mogą kłamać?
wysyłam nieco ciepła :*