„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

czwartek, 14 listopada 2013

list_opad(ł)...

wczoraj biomet zdecydowanie był niekorzystny... z szafy powychodziły beboki, straszaki i męczyły okrutnie... znacie te dni? gdy świat wydaje się szary i bez sensu, pojawia się napięcie i niepokoje - nie wiadomo skąd... takie widma przeszłości...

chwyciłam wiec za pistolet i skleiłam gałązeczki z szyszkami... będzie to baza dla bożonarodzeniowych drzewek, a teraz przysłużyły się jako ozdobnik świecznika... w całym domu pachniało wanilią... 


 

dziś - zdecydowanie lepiej - bo jestem na baterie słoneczną... długi spacer z psami po lesie... a że w kieszeni nosze ostatnio sekator, to przytargałam kilka gałązek, again... już mam dla nich pomysł... na razie czekają w wazonie, bo bardzo śmiecę w czasie robotki, a mąż wczoraj odkurzał, więc nie ma co dziś go denerwować... co nie? bo się jeszcze zniechęci, nie daj Boże, do pomagania żonie w domu... ;)



1 komentarz:

  1. To chyba na wszystkich ta listopadowa pogoda tak działa :-(
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :)