witajcie :)
im za oknem szaro-buro-nijako, to ja - na przekór - kolorowe włóczki w ruch... :) w głowie pomysły na prezenty gwiazdkowe...
na razie nie zdradzę, cóż to... ;) bo nie byłoby niespodzianki, prawda?
niestety, musiałam przerwać nagle robótkę... poszłam sobie do lekarza wieczorem z taki sobie bólem brzucha na usg, a już rano dnia następnego musiałam stawić się w szpitalu... diagnostyka, badania, kłucie, prześwietlania... na biegunach: od podejrzeń lekkich do naprawdę koszmarnych i nieprzyjemnych... po trzech dniach okazało się, ze ja z tej lewej strony, wypis i dalsze leczenie w warunkach domowych :) zabrałam ze sobą piżamkę, dwie książki ,szydełko i włóczki... przeczytałam półtorej książki, większość czasu przegadałam ze współpacjentkami, no i udzierałam co nieco...
wierzcie lub nie, ale to szczątki dinozaura... ;D
uszydełkowałam jeszcze dwie choineczki w bieli na sąsiadek z sali... zostawiłam przy poduszkach, bo po operacji, która tym razem mnie ominęła, leżały biedaczki półprzytomne... wybaczcie więc, ze fotki nie będzie... pojawi się pewniej w grudniu, gdy już wezmę się za świąteczne ozdoby
wysyłam sporo ciepła :* u nas od 20 minut słońce :)
Śliczne te udziergi. Jestem ciekawa dinozaura w całości. Zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńTez jestem bardzo ciekawa tego dinozaura. Dużo zdrowia i siły do tworzenia ;).
OdpowiedzUsuńZdrówka! No i czekam na dinozaura:)
OdpowiedzUsuńJakie to ładne! Cieszy me oko!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńDinozaura faktycznie jeszcze nic tu nie przypomina, może oprócz koloru włoczek ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko w te zimne dni i dużo zdrówka!
Zdrowia! A dinozaurem zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuń