witajcie... z lekkim poślizgiem... :) coż za cudnie dwuznaczne powiedzonko obecnie... ;)
dziś krociutko, bo i tak po wszystkim... moja pierwsza haftowanka krzyżykowa...
pamiętacie? to część wygranej w rozdawjce... po skończeniu pledu, a jeszcze przed zestawem pana Bagginsa, gdy jeszcze nie miałam pomysłu, a ręce domagały się zajęcia, na dworze padało, padało i siąpiło deszczem - przypomniałam sobie, ze miałam spróbować hatu krzyżykowego...
wraz z postępami pracy (okazało się, ze to wcale nie takie hop-siup jak myślałam) dziwnym trafem na dworze pojawiały się nieśmiało pierwsze płatki śniegu... przypomniałam sobie wtedy filmik animowany "Zaczarowany ołówek" i to jak bardzo pragnęłam go swym dziecięcym sercem posiadać... coś potrzebujesz - rysujesz - masz...
i tak było z tym haftem... gdy skończyłam, śniegu było u nas po kolana... :D w sam raz na zaczynające się jutrzejszym popołudniem ferie... ja akurat weekend spędzam w szkole... małż nie dostał urlopu, wiec pewnie wyskoczymy na kilka godzin w góry na narty... mam tez w planie zamówione 100 lat temu wizyty u lekarzy specjalistów... po 40ce zaczęłam się sypać... jak ten śnieg... ;D
uprasza sie mistrzynie haftu krzyżykowego o życzliwe spojrzenie na ignorantkę ;)
pozdrawiam cieplutko :*
Piękny obrazek. Niby zimowy, a jednak jakoś cieplej robi się na sercu gdy na niego patrzę. :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie - bomba!
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszło, cudny hafcik :)
OdpowiedzUsuńŚliczny obrazek :-) Piękny widok - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
piękny hafcik- niby zimowa aura a jakieś ciepełko od niego bije:)
OdpowiedzUsuńNadrabiam czytanie- nareszcie ze świadomością, że trochę wolniej można funkcjonować. trzymam kciuki, żeby sypanie się nie było poważne,
OdpowiedzUsuńa.
Marzy mi się taka zima jak na tym obrazku :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że masz tak wszechstronne zainteresowania.Hafty ćwiczą cierpliwość..ale efekt imponujący.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.