witajcie, żuczki :)
spod stosu papierów wołam... ;D powrót do pracy oznacza przede wszystkim produkcję dokumenttów... tonami... :/ wrzosy czekaja na posadzenie do skrzynek, okno błaga o wodę i ścierkę, małż o porządny obiad... i tylko sliwki są duszone... bo to musi być...
no i szydełko... bez szydełka to ja już nie potrafię... a że projekt wielki, to i wolno postępują prace...
tym razem czas na niebieski... :)
jeszcze tylko siedem elementów i przechodzą do czerwonego...
mam nadzieję, że wszystkie kolory pookładają się w wielką cudną patchworkową całość... :)
tym czasem w koszyk wsadzam włóczki z danego koloru, chodzę po mieszkaniu - obecnie kuchni - robię coś, np. powidła śliwkowe, a w międzyczasie łapię za szydełko... ot, taki patent szydełkoholiczki... ;D
jeszcze tylko czasem wskoczę na wasze blogi, pozazdroszczę pomysłów, wykonania i zdjęć... a przede wszystkim czasu... dziewczyny, skoro pracujecie, jak znajdujecie czas na wytwory? eh...
wysyłam mnóstwo cipeła :*
Ja wlasnie jestem w trakcie robienia pledu , a dopiero mam 40 kwadratow :(
OdpowiedzUsuńZapowiada się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńJa wczoraj cały dzień przerabiałam pomidory :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Strasznie pracochłonne te szydełkowanie. Pięknie to wygląda. A czas... rany czasu ciągle brak i dobę trzeba wydłużać:)
OdpowiedzUsuńU mnie też czasu brak:) dwa kocyki się robią w ślimaczym tempie:) pled zapowiada się super, jestem ciekawa tych czerwonych motywów.
OdpowiedzUsuńNiesamowite elementy - bardzo jestem ciekawa, jak będą wyglądały, gdy je połączysz.
OdpowiedzUsuńPiękne kolory :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Lubię to <3
OdpowiedzUsuńKończ szybko pled i wpraszam się na kawę żeby sobie na żywo pooglądać i podotykać kocyk!
"Martuch"
Oczami wyobraźni widzę, że niedługo powstanie u Ciebie prawdziwe cudeńko :) Całkowicie rozumiem Twoje uzależnienie od szydełka- też mam tę przypadłość :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńEfekt na pewno będzie powalający! :) już teraz wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuń