hello...
wyhaftowane, zszyte, przedłużone, powieszone... it's done!
oto one - moje nowe ulepszone firanki... ;D chociaż... fotka nie poddaje jej uroku... :/
bo też trudno zrobić dobre zdjęcie pod światło...
chciałam po prostu przedłużyć te "makarony" i żeby pasowało do pokrowca na kanapę... i ogólnego wystroju na nutę ludową... a krawcowa ze mnie mierna... udało się troszeczkę?
to za oknem to mój mini balkonik... całe 40 cm :) troszkę kwiatów, przyrząd do wieszania prania (po remoncie i ociepleniu budynku zrobili nam wszystkim), trawnik i miejscowy trzepak...
to już końcówki moich wielkich projektów na ten rok... teraz siedzę nad produkcją papierów do pracy - co dobre, szybko się kończy... już niedługo wrzesień i orka na ugorze... ;)
wysyłam mnóstwo ciepła :*
Zachwycające :)))pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, że ciekawie to sobie wymyśliłaś! Te "badyle" z tego Twojego haftu bardzo mi chodziły po głowie, aż stały się inspiracją :P Wkrótce wyjawię tajemnicę :P Wracając - obiecaj, że trochę tu pozaglądasz i jakiś wianek, kartkę albo jakieś "dziergadełko" pokażesz czasami? Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńja juz mam co pokazać... :D zdecydowanie bardzo będę potrzebować odskoczni od pracy... nie bój nic... szybko się mnie nie pozbędziecie... ;)
UsuńŚwietnie to wygląda, fajnie, że pokazujesz efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wygląda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Niezwykle urocza firanka:) haft godny podziwu, co czynię:-)
OdpowiedzUsuńCudne!
OdpowiedzUsuńSuper wyszlo:)
OdpowiedzUsuńŚliczna firanka :-)
OdpowiedzUsuń