hello,
plany były wielkie.. trzy zaczęte projekty i.. dopadły mnie jakieś wirusy.. gdy tylko zainfekowały gardło, to jeszcze szydełko w dłoni się trzymało... ale jak już poszło na nos, węzły, zatoki i spojówki... to zaległam w łóżku ze światłowstrętem i chusteczkami... i stąd właśnie są tylko początki...
najpierw zapragnęłam swetra... długo wybrzydzałam z kwadratowym, a jakże, wzorem...
potem stwierdziłam, że łatwiej i szybciej będzie z szalikiem zwanym koninem... chociaż nie wiem, czy z tego również nie powstanie sweter boho-style...
po zrobieniu kilku rządków odkryłam przepiękną narzutę typu afgan-patchwork... rzuciłam wszystko i zaczęłam szaleńczo dobierać kolory...
zrobiłam z każdego projektu gdzieś tak 1/10 i padłam pokonana przez wirusy... dziś łapię pion na tyle, żeby wysłać wam nieco ciepła... :*
Zajawki są niesamowite, w tym szaleństwie jest metoda :P - będzie co podziwiać! A ja posyłam Ci dużo siły na walkę z wirusami!!! Nie poddawaj się!
OdpowiedzUsuńZapowiadają się ciekawe projekty. Życzę Ci dużo zdrówka żebyś mogła je wszystkie szybko dokończyć :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne projekty. Duzo zdrowia, aby nic Cie juz nie dopadlo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Zapowiada się ciekawie...czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa efektów :)) Zapowiada się ładnie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńGotowa się zajechać ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty końcowe tych robótek :-)
jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądać, bo zapowiada sie ciekawie:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie zapowiadają się te moduły, ciekawe czym się staną, mam nadzieję, że niedługo się przekonamy :) Dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie prezentują się te jednokolorowe jak i te o kilku barwach - idealnie dobrane kolorystycznie :)
OdpowiedzUsuń