witam,
leje, leje, leje... a właśnie jutro mieliśmy z małżem pod namiot... to tylko jedna z komplikacji, które ostatnio nastąpiły w naszym życiu... właściwie to jesteśmy blisko krawędzi... nic po naszej myśli... zapominam juz, jak to jest czuć się wdzięcznym, pogodnym i zadowolonym... z trudnością przychodzi mi myślenie o dobru i fajnych rzeczach w okół...
a póki co... kartka... na chrzciny Alicji...
lubię tę fotkę - pewnie technicznie kiepska - ale na kartkę padają promienie słońca...jest coś w tym z nadziei...
i właściwie nic na dziś więcej nie mam do dodania...
wysyłam trochę ciepła :*
U mnie też ciągle pada i do tego jeszcze grzmi :-( Chyba wolałbym już te upały.
OdpowiedzUsuńWidzę, że coraz częściej robisz karteczki... I bardzo dobrze, bo pięknie Ci to wychodzi.
Ps. Z całego serca życzę Ci jak najszybszego rozwiązania problemów, choć to pewnie nie jest takie proste.
Bardzo dziękuję za kartkę :) mąż mój zachwycony, gdyby nie to, że na kartce informacja, że to chrzest i że Alicja, to by swemu dziecku dał jako coś, co szkoda w obieg rzucić. A tak tylko powzdychał do niej...
OdpowiedzUsuńa.
To ja tez przesyłam trochę ciepła- karteczka śliczna!
OdpowiedzUsuńPiękna, delikatna karteczka :) U mnie w końcu nastały chłodniejsze dni, wczoraj byłam nad jeziorem i pod wieczór przepędziła nas burza. Teraz będę mieć siły, żeby siąść przy hafcie i troszkę nadrobić... Szkoda, że Twoje plany nie wypaliły, ale na pewno w końcu będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle subtelnie - pięknie :) ...i jest nadzieja, a to dużo :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńoch jakie cudeńko ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kartka wyglada pieknie, tak delikatnie . Bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńCudna ta kartka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
... mimo wszystko trzymaj się mocno - takie dni także mijają :)
OdpowiedzUsuńjak miło wrócić do domu i oprócz rozkoszy własnego łóżka i łazienki doświadczyć tylu komplementów :D dzięki dziewczynki :) za chwilę poproszę o więcej :)
OdpowiedzUsuń