„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

piątek, 24 stycznia 2014

ZŁAMANE OBIETNICE.., czyli o zespole niespokojnych rak, szaleństwie kwadratów i ze nie mozna robic wszystkiego...

do szlachty, do mieszczan...! ;)
rozpaczałam nad listą rzeczy "na już"  i oczywiście, ze nie dotrzymałam sobie słowa i lista jak była, taka jest... ;D tak właśnie z listami i planami mam... do pewnych rzeczy jakoś trudniej mi się zebrać i nie zawsze są to tzw. przykre obowiązki... po prostu niektóre sprawy muszą czekać na wiatr... a chodzi o to, ze odpuściłam sobie urodzinowy exploding box... raz, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że obdarowany facet rzuci go w kąt... a to mi podcina skrzydła... jeśli już coś robić - to dla kogoś, kto doceni, pogłaszcze po główce, będzie miał radość z tego, że ktoś poświecił dla niego czas i takie tam różne... chociaż - czasem robię też pewne rzeczy również nie mając pewności, czy jest warto... ale wtedy nie mam innych pomysłów i nie czeka na mnie szydełko, które jest na czele mojego TOP TEN... czyli dwa - a ja po prostu oszalałam na punkcie dziergania kwadratów :D


jako że mam zespół niespokojnych rąk - po prostu muszę... no, przecież nie zacznę palić, żeby je czymś zająć, prawda? ;) albo, co gorsza, robić porządki we wszystkich szafkach... 

tym bardziej, że dziś, już dziś, przyszła przesyłka z włóczką... cudnym mnóstwem włóczki w moich ulubionych kolorach! które ukradł mi aparat, picassa i blog na końcu... wierzcie mi, tam jest brudny róż w kilku odmianach, ze cztery rodzaje szarości, kolor morski i turkus, i jeansowy... 


dziękuję wam, królewny, za tyle ciepłych słów pod każdym postem... z rożnych powodów potraciłam koleżanki i pusto wokół mnie, jeśli chodzi o kobiety... a tak czuję, ze mam coraz bliższe kumpele i to takie, które rozumieją wyższość szydełkowania nad robieniem porządków... i to dodaje mi skrzydeł :)

a teraz panie wybaczą.., muszę wracać do kwadratów... ;)

21 komentarzy:

  1. Brawo:)Szydło wygrało!!!i piękne kolorki:)nie wiem właśnie czemu ludzie nie rozumieją,że szydełko jest ważniejsze niż porządek w szafkach ha ha Z tymi koleżankami to mam podobnie...od czasu ciąży obywało ich,a teraz to w ogóle jest pusto:)Na szczęście jest internet i blogi i wszystkie kochane dziewczyny od których spotkało mnie o wiele więcej życzliwości niż od bliskich mi osób... widzę,że chyba kotka kupiłaś(ewentualnie kocurka)a ja mam blisko ta fabrykę i jak wchodzę tam do sklepu firmowego to wyjść nie chcę tyle cudnych kolorów:)Buziaki i miłego szydełkowania:)ja przeglądam blogi i tez zmykam do szydła i pewnie tak do wczesnych godzin porannych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo... kotka i dorę... :) wiec piszesz, ze mieszkasz koło raju? hmmm... to może ja będę u Ciebie się zaopatrywać? ;) włóczkę kupowałam na allegro - 6-6,7 zł za 100 g... i wydawało mi się, ze jest dużo kolorów, a Ty mówisz, ze może być więcej... wow!

      Usuń
    2. Spacerem 25 min do raju:)Wejdź sobie na sklep firmowy arleanu:)na miejscu płacę 5,4 za motek:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. :D teraz m usze wymyślić pojemniki na to wszystko (plus na to, co już było w domu) i to akceptowalne przez małża... czyli najlepiej coś z Hogwartu - jakąś szafkę-niewidkę czy cuś..

      Usuń
  3. Dziergaj kobito, dziergaj, bo Ci to cudnie wychodzi!!! Jeśli chodzi o koleżanki, to ja też z różnych powodów je potraciłam. Ale wiesz co? Jakoś nie tęsknię za nimi, pewnie dlatego, że dzięki blogom poznałam tyle pozytywnie zakręconych osób :-)
    Nara :-)!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, dziergałabym, dziergała... ale dziś wyciągam maszynę i farbę do tkanin - chce jakąś obiecana torbę uszyć... ;)
      najgorsze, że małż ciągnie mnie na jakąś imprezę u 50-latka... a tu tyle nitek czeka, a na dworze mróz, śnieg i ciemno...

      Usuń
  4. No mnie takie zakupy cieszą bardziej niż te "typowo kobiece".O ile bez problemu opieram się nowym butom itp to nowy kolor wełenki przyciąga jak magnez:)Zespół niespokojnych rąk to chyba i moja dolegliwość:)
    ps.proszę usuń weryfikację obrazkową:)PLISSSSSSSSSSSS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja taką mam?! jestem w szoku - nawet nie wiedziałam, a też mnie drażni...
      jak to się robi?

      Usuń
    2. OK... chyba zlikwidowałam :D

      Usuń
  5. też zaczęłam robić kwadraty, nie pięciokąty tzw kwiaty afrykańskie( chyba?) a tylko dlatego, że nie mam konkretnego wzoru, a nie lubię siedzieć bezczynnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdy brakuje mi pomysłów na konkret, zawsze robię tzw. przydasie... kwadraty, kwiatki... ręce maja zajęcie, a kiedyś to wykorzystam...

      Usuń
  6. i to uczucie, kiedy otwierasz tę oczekiwaną paczkę, ręce Ci drżą, jak na złość nie chce się coś rozciąć, jeszcze jedna warstwa, szarpiesz, szarpiesz.... jest! jest! jest! zalewa Cię euforyczna fala!!! :D:D:D wreszcie masz to, co chciałaś! :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. małża dziwią te moje zakupy "na zapas"... bo zanim dam radę coś z tego zrobić, to trochę się odleżą... a ja lubię mieć taki zapasik i sycić nim oczka, w poczuciu, ze w razie natchnienia - mam materiały pod ręką... ;)

      Usuń
  7. Rozumiem Cię doskonale! Tak jakoś bez drutów (w Twoim przypadku również szydełka) w rękach jakoś tak nudno i nieswojo… Zatem akcesoria dziewiarskie w dłoń i do roboty!
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z drutów to nie wiem, czy pamiętam chociaż oczka prawe... ;) na razie szydełko rules! ;)

      Usuń
  8. Jak ja uwielbiam włóczkowe zakupu. Swoje najbardziej ale podglądać u innych też jest bardzo miło:))) No i ciekawe co powstanie z tych włóczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie oglądam w książce, jak połączyć te moje kwadraty... może wiec faktycznie poducha...

      Usuń
  9. Tfu, sprzątanie...ble...a dzierganie Ci wychodzi pilnie, więc sobie innymi pierdołami głowy nie zaprzątaj! Włóczka piękna choć ja bym nie wiedziała co z nią zrobić bo nie dziergam (póki co), ale kto wie, może kiedyś. Buźka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to byś nie wiedziała, co zrobić z włóczką?! no mi przesłać! ;D

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :)