witajcie.... :)
co roku w zabytkowej dzielnicy Katowic, Nikiszowcu, odbywają się jarmarki... rękodzieło, lemoniada, lody, wata cukrowa, karuzele i śpiewy... wszystko śląskie... :) widziałyście to już TU... w tym roku zapomnieliśmy aparatu... no i z zakupami nieco skromniej... właściwie tylko dwa porcelanowe guziki i naklejka... gdy już zdecyduję się wsiąść ponownie za kierownicę...
w luźnym .i bardzo ugrzecznionym tłumaczeniu: "co mi tak blisko tyłu jedziesz?"... ;)
oprócz tego praca wre... będzie coś z biżuteriii....
zaraz potem biorę się za świnkę Peppę... siostrzenica ma urodziny :)
wysyłam trochę ciepła :*
Czekam na biżuty!
OdpowiedzUsuńŚwietna naklejka :-) Mnie również by się przydała :-)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory biżuterii... bardzo jestem jej ciekawa...
Pozdrawiam serdecznie.
Na podlasiu a napewno w moim rejonie tez uzywa sie gwarowego słowa ,,rzyc" dzieciaki maja ubaw ,ale fajnie znac gware,pozdrawiam z podlasia
OdpowiedzUsuń