„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

sobota, 5 kwietnia 2014

TRADYCJA NA OKRAGŁO.., czyli o swiatecznych wiankach, obrazka trzy-de i o tesknocie za porzadkami...

 hello - spod brzozy, kleju i gliny... ;)

produkcja wianków, wolontariat i sprawy bieżące wciągnęły mnie na całego - mieszkanie coraz wyraźniej domaga się sprzątania... nie mówię tu o szybkim przetarciu szmatą czy o pozmywaniu naczyń po obiedzie... ba, ja nawet tęsknie za takimi generalnymi porządkami - takimi, które dają poczucie układania również w życiu... skoro dasz radę pookładać dokumenty, to dasz radę sobie ze wszystkim... ;D
 obiecałam wianki na okrągło... proszę bardzo:


brzozowy, pachnący mchem, tym razem plastikowymi jajcami  i różyczkami rodem z szydełka :)  po szaleństwie koloru  w stylu Czarnej Inez jakoś bliżej mi teraz do wersji stonowanej i ograniczonej... ale jak widzicie, nadal nie wychodzi mi z gothic'ką mrocznością... ;D czarno-białe jajca z masy papierowej... różyczka z lnu :)


chciałam zauważyć, ze chociaż w następnym wianku dominuje róż, też trudno go określić narzucającym się... stawiam na miękkość pomponików... ;)



no, dobra... szaleństwo kolorystyczne też jest... w trzech króliczych wersjach...:
a) zielonej... z gniazdkiem papierowo-jajecznym...różyczkami hand-made z papieru...:


b) różowiutkiej... z miłymi w dotyku stokrotkami z filcu... wersja ulubiona przez Rapka - bo ma piórka... :)


c) i żółtej...właściwie niewiele mam tu do dodania...no, może jeszcze...


...że uwiodły mnie te mordki zwierzaków...


odpoczywając nieco od świąt i równoważąc po kolorystycznym zwierzyńcu, wyprodukowałam a, taki sobie, wianuszek rustykalny... 


podstawą jest papierowa wiklina, opleciona faszyną i ratanem... lniane róże, poprzetykane papierowymi i kulkami ratanowymi... nieco koronki...


przyznam się wam, że to jedyny wianek z tu prezentowanych, których żal było mi oddać na kiermasz... mam nadzieje, że do mnie wróci...
jakoś w ogóle ostatnio nie mam serca do kółek... co zrobić - skoro pokochałam kwadraty... i tęsknie za morzem...


to okienko to wyrzutek... woda oddała mi patyczki, muszelki, kamienie, które zdekupażowałam rybami... ;) jest tam nawet mały bursztynek... widzicie go?

i tym wakacyjnym klimatem żegnam się z wami... wysyłam mnóstwo ciepła... :* takiego z rozgrzanego piasku...



12 komentarzy:

  1. O RAJCIU!!! Caly raj z wianuszkami. Przepiekne! Jestem wprost zachwycona ich widokiem. Ciezko by mi bylo wybrac najlepszy, ale mysle , ze ten czarno-bialy kroluje. Ta biala wiklina i modne dodatki cudownie ze soba wspolgraja. Piekne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj ale wysyp wianuszków co jeden to fajniejszy !

    OdpowiedzUsuń
  3. Do wyboru, do koloru! Mój faworyt to "a, taki sobie wianuszek rustykalny"

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprodukowałaś multum tych piekności!! :) A rustykalnego też by mi było szkoda oddawać :) Morzem pachnący też jest świetny :) Pozdrawiam i życzę udanego weekendu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, cieszę się, że tu zajrzałam.
    Zainspirowały mnie Twoje wiosenne wianki. Ja jakoś nie mogę w tym roku ruszyć z ozdobami. A u Ciebie tak radośnie. Pozdrawiam, zapraszam do siebie: aliwero.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała produkcja:)pozdrawiam !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tego rustykalnego to bym nawet za Chiny nie oddała :-)
    Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rustykalny boski!!! i ma moje ulubione książkowe róże i w ogóle jest w bardzo przyjemnej, a może bliskiej mi po prostu:) tonacji. Widać, że bardzo tęsknisz za morzem, bo muszelkowe okienko oddaje taki nostalgiczno - sentymentalny nastrój i powiem Ci, że znowu mnie zaskoczyłaś - bardzo mi się podoba! POWER JEST!!! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja podobnie jak dziewczyny wyżej - jestem zachwycona wiankiem rustyklanym ;) Po prosu piękny, taki klimatyczny... ach ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super wianki, widzę, że się rozwijasz. Ja nadal nie dorobiłam się żadnego i chyba jeszcze długo mieć nie będę. Jakoś mi z weną nie po drodze :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku! jakie urocze te wianki :) A ja nie mogę się zebrać żeby coś u siebie zrobić. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :)