„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

sobota, 18 kwietnia 2015

ACCIO CZAS!.., czyli jednostajnym przyspieszeniu i permamentnym potteromaniactwie...

witajcie :)
u mnie ciągłe przyspieszenie i rozszerzanie doby do 28 godzin... a i tak trzeba na coś się decydować, coś wybrać, a coś odpuścić... niestety, zbyt często, jest to szydełko i spółka... :( o mały włos zapomniałabym pochwalić się tworem sprzed tygodnia... :)
przed państwem... filiżana... :)


przecież nie można nazwać czegoś filiżanką, gdy ma niemal 15 cm średnicy, prawda? ;) bo pijam herbatę w takich pojemnościach... ale rzecz nie w samym naczyniu... 
wyraz swojego nieuleczalnego potteromaniactwa dałam już wyraz znacznie wcześniej... pamiętacie?


a o swoim osobistym ponuraku z fusów po herbacie marzyłam już dawno... zamówiłam więc mazaki do porcelany i... mam!


docenią jedynie fani Harrego Pottera... uwielbiam te książki, zwłaszcza czytane przez pana Frączewskiego, no i filmy... nadal oglądam, gdy mam ochotę pobyć sobie dzieckiem...  z pewnych rzeczy się nie wyrasta... jak dla mnie - i dobrze! :)

wysyłam mnóstwo ciepła :* zmarzłam dziś okrutnie... czas na filiżankę dobrej gorącej herbatki :)


4 komentarze:

  1. Ogromnie mi się podoba ten ponurak! Ja też uwielbiam książki o Harrym, niemal na pamięć je znam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako potteromianiaczka jestem rzecz jasna zachwycona :). Pomysł i wykonanie świetne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam taką filiżankę, a na imię jej "nocniczek" :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :)