wróciłam, żuczki kofane... :) a, jakże...
wygląda na to, ze odpoczynku i relaksu nigdy dość... :) chociaż to trwa już 8 miesięcy, za nami święta, to ja jeszcze sobie dogadzam spacerami po lesie - bez internetu, komputera, w centrum głuszy... zabrałam jedynie szydełko i dwie ręce... :)
co tez Gizrapka robiła? a same popatrzcie... dużo chodziła po lesie - sama i w towarzystwie...
podziwiała piękne tulipany swojej mamy... się zrymowało ;) to tylko część, bo obrodziły w tym roku obficie...
ogólnie podziwiała, co się dało... to, co na drzewie, co nisko nad ziemią... czaiła się też na rudziki... :)
natargałam z lasu mnóstwa brzozy - idealnej na wianki... akurat w lesie pan gajowy robił porządki i wycinał chore drzewka... brzozowe moje wianki już znacie... tu mam dla was nowość - z winorośli :)
bardzo wdzięczny materiał do wicia - sam się układał :)
realizowałam też zamówienie na sweterkowe aplikacje... padło na motylki... a że ja nie zajmuję się detalem, interesuje mnie hurt, to same popatrzcie... ;D
zszywałam również mojego sławetnego misia... jeszcze wam nie pokażę, bo muszę kupić idealne guziczki na oczy i nosek... ale już niedługo... :)
pozdrawiam was serdecznie i wysyłam mnóstwo ciepła... :*
Pozdrawiam równie kolorowo:)
OdpowiedzUsuńidę po Twoje drewienka :)
UsuńCieszę się, że plastereczki się spodobały:) ..a co odpowiedzi to poczułam, jakbym sama ją udzieliła;) hi hi
UsuńA ten ptaszek, którego podglądałaś;) to nie rudzik - to kopciuszek lub pleszka, są do siebie podobne:) Rudziki są mniejsze, jaśniejsze i mają dużą pomarańczową plamę, no właściwie całe podgardle w tym kolorze no i sa mniej płochliwe, cichutko delikatnie śpiewają...:) Kiedyś też mówiłam na te ptaszki rudziki:)) a gdy poznałam je bliżej to się okazało co sie okazało;) hi hi
Serdeczności ślę słoneczne:)
Pięknie, naturalnie i motylkowo :-)
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiam :-)
próbowałam też wyszydełkować czarujące gąsieniczki... ale wyszły jakiś tłustawe robale :/ ;)
UsuńOdpoczynek na łonie natury - świetna rzecz - dodaje energii, poprawia nastrój, skłania do refleksji, pozwala złapać dystans - czyli praktycznie tylko dobroczynne działanie ...skutków ubocznych brak, nawet Cię za bardzo nie rozleniwił, bo motylkowym hurtem przyłożyłaś :D Są kapitalne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńskutki uboczne są... zwłaszcza jak te łono natury ma związek z działką mamy... się tyje, objadając smakołykami... ;D
UsuńJakie urocze te motylki!
OdpowiedzUsuńdziękować, dziękować ;)
UsuńOj też już bym najchętniej wyjechała gdzieś do lasu, nad jeziorko, mam takie miejsce ukochane. Na szczęście już na majówkę tam jadę,aż się doczekać nie mogę :) Piękne zdjęcia :) Śliczny wianek i motylki :) Jestem ciekawa jak wygląda miś :) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńa owszem, odwiedzę... :)
UsuńJak pięknie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
tylko już nie krzycz na tego grzeczniutkiego Burana ;D
UsuńPrzepiękne zdjęcia , fantastyczne są;) Uwielbiam wycieczki po lasach i często wybieram się na długie wyprawy rowerowe . Motylki jak i wianek bardzo urokliwe :)
OdpowiedzUsuńzdradzę wam swój sekret... nie umiem jeździć na rowerze... tak, wiem, to dziwne... ;)
UsuńJak wiosennie:)!!!!
OdpowiedzUsuńCudną wiosnę udało Ci się zamknąć w kadrach. Uwielbiam las :) Pieski zadowolone :) Ja nie mogę doczekać się Twojego misiaka :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zakupiłam guziczki - dziś grande finale... ;D
UsuńTe motylki sa cudne! Sa takim akcetem wiosennym gdzie wszedzie mozna je ulokowac, ja chyba bym je umiescila sobie na firankach bo sa tak piekne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja planuję majowy motylkowy wianek... :)
Usuń