słonecznie witam piękne królewny i innych czytelników ;)
"turkusowa wymianka" obfotografowana, kolaż zrobiony, towar zaraz idzie do pakowania i na pocztę, a zdjęcia do Ani mam nadzieję, że "mojej-do-pary" się spodoba :)
zaczynam coraz wyraźniej i treściwie myśleć o zorganizowaniu swojego pierwszego candy... bo ileż można tylko brać, jak dawać tez jest całkiem przyjemnie, a wydaje mi się, że nawet przyjemniej... ;) już część cukierasów mam, ale chcę dorobić drugą, żeby było bardziej hand-made... mam nadzieję, ze będą chętni do zabawy...
ale póki co...
pamiętacie moje przydasiowe kwiatki na szydełku? teraz wyglądają tak:
oczywiście, że będzie nowa podusia... do kompletu z Czarną Inez... ;)
i tu wykorzystam pomysł z jednokolorowym dużym kwadratem jako tył... obecnie jest w produkcji... ;)
trwa również produkcja wiosennych przydasi do wianków... biorę się za masę papierową... ;) ale o tym jeszcze sza..
oprócz tego staram się dojść z sobą do ładu... dochodziły do mnie już sygnały, ze nie zawsze, a właściwie rzadko emocje płynące z mojej interpretacji rzeczywistości mają coś z nią wspólnego... po dwudniowym płaczu o nic, kiedy samej z sobą było mi ciężko, małż wyłuszczył mi to ponownie... (nota bene, podziwiam go za jego wytrzymałość i cierpliwość, chyba na serio musi mnie kochać...) wiecie, skoro coś czuję, coś tak na serio i coś mi się wydaję i to jest takie prawdziwe, to przecież jest realne, no nie? a otóż niekoniecznie... i w tym cały mój kłopot... przez pryzmat uczuć nie widzę faktów - jak w krzywym zwierciadle...czasem jestem już umęczona sama sobą i żałuję, ze nie jestem prosta jak budowa cepa... i sama robię sobie kuku... i nie jest istotny tu temat czy przyczyna moich stanów - coś mi się uwidzi i... rozpacz gotowa... potem mi głupio i wstyd...
tak czy inaczej... wiosną pachnie :)posyłam wam ją wraz z odrobiną ciepła :*
Nie mogę, te kolory kwiatów są niesamowite!
OdpowiedzUsuńBuziaki :-*
o tulipanach od małża mówisz, tak? ;D
OdpowiedzUsuńpoduszka do kolorowych snów :) tajemnicza znowu jesteś i pewnie przyczajkę robisz, zaraz buchnie jakiś mega piękny wianek... ja jak zwykle ciekawa już jestem :P a co do dawania, to bardzo "orzeźwiające" uczucie, polecam!
OdpowiedzUsuńskoro polecasz, to już będę coś szykować ;)
Usuńwianek buchnie, no, chyba że buchnie mi jakiś inny pomysł wcześniej... ;D
Cudowna podusia :-) Kolory cudowne.
OdpowiedzUsuńWspaniałego masz męża.
Pozdrawiam serdecznie.
nie da się ukryć, małż mi się udał... ;) chociaż są momenty, że chciałabym go dusić własnymi ręcami... taki domowy hand-made ;D
UsuńPodusia idealna, jakie wspaniałe kolorki... Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńkolorki trochę przekłamane - ale blogowa technika tak ma... dzięki za odwiedziny :*
UsuńTe kolorki stają się powoli Twoim znakiem rozpoznawczym!
OdpowiedzUsuńA co do tych emocji i małża, to jakbym czytała o sobie. Widzę, że mamy podobne problemy i trafiłyśmy na dobrych małżów! Życzę wytrwałości w walce o swoje szczęście i właściwą ocenę otaczającej rzeczywistości, kochana!
hehehe... to dziwne, że jestem kojarzona z kolorami i to w takiej intensywności... ;) najbardziej lubię pastele - szarości, biele, niebieskie i różowe, ale takie ledwo, ledwo... chociaż - coś w tym jest, sama nie wiem, czemu nawet zaczęłam się ubierać a'la mexicano... ;D
OdpowiedzUsuń