ostatni pakiet na kiermasz... wywiezione wszystkie wianki, teraz czeka na łaskawość kupujących... ;) znajoma, która jest pośrednikiem, ta koleżanka od niedoścignionego dla mnie decoupage, powiedziała, ze się nie cenię i że za mało chcę.. a ja właściwie wyceniłam tylko materiały... bo jakoś nie czuję się rękodzielnikiem... ale do rzeczy...
to dość popularny wzór... ale co tam, to mój ulubiony obecnie wianek... żadnych sztuczności, czysta przyroda, po prostu wianek eko... poza tym, jak się znudzi, zawsze można go schrupać... przynajmniej część... ;)
to już bardziej styl glamour... zobaczyłam te bombeczki i stały się moim "must have"... zdjęcie nie oddaje ich koloru... to taki bordo brąz... jeszcze ładna wstążeczka (serio, serio... jednak foto to nie real) plus zawieszka z aksamitu - gdyby ktoś nie chciał już wianka na stół i zapragnął powiesić go na drzwi albo okno, albo szafeczkę, albo... nie, schrupać nie radzę...
to zainspirowane... jestem fanką Federicy nie mogłam się oprzeć jej pomysłowi na szopkę bożonarodzeniową... bo właśnie dla mnie to istota świąt - to, co się stało w Szopie i w Żłobie, dlaczego to się stało i co to powoduje w moim życiu... cała reszta - bombki, wianki, nawet choinka i opłatek to już tylko folklor... ale jakże przyjemny :)
musiałam, po prostu musiałam to jeszcze dosłodzić piernikami, cynamonem i zapachem pomarańczy z imbirem... :)
tu wersja bardziej zbliżona do pierwowzoru - jednakże ukraszona polskimi
papierówkami i malinówkami... czy te odmiany jabłek jeszcze istnieją?
sto lat nie czułam tego smaku...
a to już moje pierwsze podejście do tematu domku... średnio się mi podoba... ale postanowiłam sobie, że nie będę ukrywać przed wami i takich wtopek... ;)
dzis małż z nadzieją zapytał, czy te wianki to już dla nas... obiecałam mu solennie, że od jutra ("od jutra..." hehehe) przygotowuję NASZĄ hobicią norkę na świąteczny folklor... ;)
wysyłam nieco ciepła... chociaż pełno go wszędzie, prawda? :*
Ten pierwszy jest super!
OdpowiedzUsuńnooo... wahałam się, czy go oddać na kiermasz... wiem już, ze został sprzedany... łudziłam się, ze do mnie wróci... eh...
OdpowiedzUsuńsuper piekne wianki
OdpowiedzUsuńdzięki Arletko :*
Usuńpiękne wszystkie !!! pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńdziękuje za uznanie i za ciepełko... chociaż małż regularnie marudzi, ze za ciepło... ja tam lubię :)
UsuńAle super! Sama nie wiem, który właściwie bym wybrała. Ten glamour jest śliczny - taki elegancki... Ale ten z szopką - łał, pierwszy raz widzę taki pomysł! A pierwszy - eko i klasyka - taki to by się nigdy nie znudził :) Śliczne!
OdpowiedzUsuńten z szopką to - jak pisałam - nie mój pomysł, ale od razu pokochany... :) dzięki za odwiedziny
UsuńŚliczne wianki! To jest to, co chciałabym poćwiczyć robić ;) Pierwszy wpadł mi w oko :D
OdpowiedzUsuńbo prosty... okupiony pęcherzami po oparzeniowymi na palcach... i radochą zbierania szyszek, żołędzi i patyczków... orzechy są z biedronki - w promocji były... :)
UsuńWszystkie śliczne, ale dla mnie wygrywa pierwszy wianek :D
OdpowiedzUsuńTen pierwszy wianek, naturalny, jest najładniejszy. I w sumie może zdobić dom przez cały rok:)
OdpowiedzUsuńqrcze, dziewczyny, coraz bardziej żałuję, ze go oddałam... nie byłoby sprawy, gdyby teraz łatwo o ładne sysunie było... ;)
UsuńPiękne wianuszki, takie delikatne :) i bardzo świąteczne. Nie żałuj, że oddałaś - pomyśl, że teraz ktoś się nim cieszy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńnie, nie żałuję :) przecież teraz mogę zrobić NOWE!
OdpowiedzUsuń