już po przedświątecznej krzątaninie... u mnie mało sprzątania, troszkę więcej niż rok temu gotowania i pieczenia (ot, pierwszy raz w życiu sama z małżem robiłam Wigilię, piekłam pierniczki i gotowałam barszcz), nieco rękodzieła prezentowego, sporo gościny :) jakoś tak spokojniej, łagodniej...
teraz siadłam na zasłużony przegląd blogów, pinteresta i nowości facebookowych... za monitorem widok na przyblokowy placyk... szaro, chmurzaście i wietrznie... brrryy.. małż z talerzem pełnym świątecznych wypieków ogląda startreka... ot, oktawa Bożego Narodzenia :)
w tym roku mniej uczyniłam wianków... ciągle w tym samym stylu stajenkowym ;) tak więc zaczęłam od adwentowego... a jakże... :) prosto - sztuczna choina (żadne zielone igliwie nie przetrwa w moim ciepłym mieszkaniu 4 tygodni), cztery świece, nieco sysuni, kilka uszytych gwizdek ozdobionych szydełkową koronką...
a potem ruszyła mini produkcja ;)
coś z czerwienią...
z gwiazdą, wołem i osiołem...
i powtórka, ale dla tych, którzy czerwieni nie uwielbiają ;)
no i mój ulubieniec - w koronkowej bieli...
z baraniną i zieleniną kwaśnych jabłek...
nie mogło zabraknąć wianka dla wielbicieli słodkości...
lubię robić te wianki... mam sporo frajdy w formowania brzozowych gałązek, szycia figurek Świętej Rodziny i zwierzyny, a potem to ozdabianie... :)
pogoda nie sprzyja fotografii... ale postaram się pokazać Wam niebawem, na jaki motyw postawiłam w tym roku w ozdobach domowych... będą też szydełkowe prezenty :)
pozdrawiam Was cieplutko i cukieraśnie... :*
Bardzo ładne te wianuszki.
OdpowiedzUsuńWianki super i widać , że robione z pasją :):)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne, a ten ze słodkościami idealny dla mnie :) A czerwień uwielbiam o każdej porze, ale mimo to, wianki bez czerwieni także są urocze :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są!!!
OdpowiedzUsuńPiękne !!!
OdpowiedzUsuń