witajcie,
zgodnie z tytułem i zapowiedzią - żeby nie być gołosłowna (fajny wraz, nie?) dziś kolejny post :) jestem z siebie dumna ;)
dziś przed państwem broszka... miała mieć swój debiut wpięta w klapę swetra w ubiegły wtorek, w dniu św. Mikołaja... niestety, grypa plus jej powikłania udaremniły nam plany... :/ pozostałam w piżamkę, w którą raczej nic nie wpinałam ;)
zauważyłyście? ostatnio trochę filcowo u mnie ;)
lubię filc... jest miły, ciepły i puchaty... a ja się naoglądałam cudeniek w internecie... :) pracuję też nad gwiazdkowym prezentem dla siostrzenic, które oszalały na punkcie sowiego motywu i tak właśnie dekorują swoje nowe pokoiki... ciocia nie odmówiła pomocy ;)
wysyłam sporo ciepła :*
jaki śliczny! Wyszło super!
OdpowiedzUsuńPiękny Mikołajek. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńA ja trochę boję się połączyć np filc z robótkami, ale może to tylko kwestia czasu i "dojrzenia" do tego. Piękny Mikołaj i mam nadzieję, że już zdrówko dopisuje :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuperowa broszka !
OdpowiedzUsuńserved
OdpowiedzUsuń