„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

środa, 9 marca 2016

SERDUSZKO&ROZYCZKI..., czyli o tym, ze załtwiłam sobie dzien kobiet na caly rok..

witajcie,
bynajmniej nie spóźniony... wianuszek o wartości dla mnie sentymentalnej... :) dla mnie śliczny - reszta świata może uważać, co tam sobie chce... :)


brzozowe serduszko jako podstawa... reszta to rafia i zasuszone róże - które dostałam kiedyś od małża bez okazji... to tak a propos dnia kobiet codziennie... :)

po prostu - jeśli chce kwiatki mówię małżowi wprost: "chciałabym kwiatki bez okazji..." i czekam... czasem dłużej, czasem krócej - i są... kwiatki bez okazji... same te chłopy nie wpadną na to, wierzcie mi... ;D



a gdy jest okazja, to - jako praktyk-realista - mówię wprost, co bym chciała... mówię (nie tylko małżowi): a to, ze chciałbym włóczkę, a to kordonek, a to naprawienia komputera... w tym roku na urodziny chcę randki w "Dziórawym Kotle" (pisownia poprawna) w Krakowie... no, bo gdzie ma podstarzała potterfanka speðzić urodziny, prawda?

nie rozpieszcza nas jeszcze wiosna... u nas nieustannie wilgoć, ciemność i deszcze... eh...
wysyłam wiec sporo ciepła :*


4 komentarze:

  1. Wianuszek jest śliczny, taki bardzo w moim guście. Trafiłam tutaj do Ciebie po miniaturce posta - tak więc nie daj sobie wmówić że jest inaczej niż pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczny wianuszek:)) naprawdę cudeńko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tak samo :-)))) Tylko kwiaty bez okazji kupuję sobie sama :-) Nie jest to oczywiście bukiet z kwiaciarni, ale tulipany z ... ale jest :-)
    Prezenty albo kupuję sobie sama, albo mówię jasno i wyraźnie, co to ma być. I nie czekam na pamięć o ważnych datach... wspominam o nich miesiąc przed i później coraz częściej, żeby nie było, że zapomniał...
    Wianuszek cudowny! Cudnie ususzyły się Twoje różyczki :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny wianuszek ,tym bardziej ,że podchodzisz do niego sentymentalnie :)
    TAAAA chłopom ciągle trzeba o prezentach przypominać ,w tym względzie są nie reformowalni i już :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :)