witajcie...
pisząc o Zgredku zobaczyłam, ze pominęłam Pana i Panią Myszowatych... grzecznie ich przeprosiłam i już się poprawiam... aha, ostrzegam, że dziś głównie foty... :)
Pan Mysz, jaki jest, każdy widzi... to wierne odwzorwanie anglojęzycznego schematu...
no, dobra - nie wierne... w schemacie Pan Mysz nie miał spodenek... ;)
potem szybko poszukałam idealnej Pani Myszowej... połączyłam wzór Pana Edka z Panem Myszem... i powstała ONA:
jak widać zdecydowanie wątła, powabna i roztańczona... ;)
razem stanowią świetną parkę...
walizy spakowane, wyjechali... maja nowy dom u Madzi... :)
tu jeszcze imprezka pożegnalna u Pana Edka... on, biedak, ciągle poszukuje domu...
no tak! gdzie impreza, tam jedzonko, a gdzie jedzonko tam... Rapek...
wysyłam nieco ciepła :*
Świetna parka :)
OdpowiedzUsuńO mamuniu, jakie cudne!
OdpowiedzUsuńI te wdzianka! <3
Śliczna para :-) Cudna mysia baletnica - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fantastyczne myszki, jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite !!!!!!! Para jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńCudne myszy! A te uszy :)
OdpowiedzUsuńCudowna para Myszowatych!;))
OdpowiedzUsuń