hello, żuczki kofane... ;)
nie, nie zniknęłam... i nie jest tak, że leniuchuję... na sierpień zaplanowałam sobie minimum trzy projekty... pierwszy - do realizacji na już - mega romantyczna kartka na chrzest dziewczynki... trzeci - jeszcze w zamysłach i planach - szydełkowy wianek, żeby dopełnić tryptyku letniego... (obok "Truskawkowego szaleństwa" i "Fields of Gold", bo "dorotkowy" to inna bajka... ) teraz, mili państwo, przedstawiam projekt numer trzy... czyli firanka...
...czyli haftowana góra, dół typu "makaron"... bo jest za krótka o te 15-20 cm...
to długo trwający proces... bo to do wyhaftowania 3 metry bieżące płótna... ;) a już coś w głowie mi się widzi, że dołożę do tego i wkład szydełkowy :D
jestem po półmetku... :)
nie jest to dzieło światowego pokroju... zawsze można w sklepie kupić gotowca... ale czy on będzie taki mój, gizrapkowy? zależało mi, żeby firanka komponowała się z reszta pokoju - materiał taki jak na narzuty, trochę bieli i nawiązanie do ludowości...
wzór - oczywista - złożony z odgapionych zdjęć na pintereście... będzie zagęszczony ściegiem maszynowym... jeśli się uda... ;)
jak sobie tak haftuję, to rozważam o życiu i takich tam... o tym, ze za miesiąc kończę mój cudowny roczny urlop, że pojawiają się kłody pod nogi w moim planie na najbliższy rok, mimo starań może zabraknąć czasu na szydełkowe robótki... myślę też o rzeczach, które chciałam jeszcze zrobić, o marnej przyszłości biznesowej i zamknięciu internetowych butików... pewnie też zorganizuję wyprzedaż, a co zostanie to oddam na odpustowy parafialny odpust lub inne cele charytatywne...
uwierzycie, ze w czasie haftowania można przeżyć kryzys wiary, załamanie, kawałek depresji, pokłócić się z Bogiem, by potem odwoływać wykrzyczane słowa...? że obrabiając te trzy metry materiału powstają plany, padają i budują się nowe? że można zmienić tok myślenia, zmienić postępowanie...? stoczyć milion dyskusji, wojen, zawrzeć pokój...? i to wszystko we własnej głowie? a palce spokojnie wbijają igłę, przeciągają nitkę... ot, życie...
wysyłam trochę ciepła... :*