właśnie zdałam sobie sprawę, że nie wrzuciłam na bloga swoich szydełkowych koron-ek... :) szybko się poprawiam...
lalka ma nieco mniejszą głowę niż noworodek - tak tylko przypominam... :) krony zamówione zostały na sesję fotograficzną dla Nikodema...
jak się okazuje - króla Nikodema I... ;)
korony miały być dwie - w kolorze ecru i szarości... zrobiłam dwa wzory... zmodyfikowałam nieco te znalezione w necie...
pewnie dobrze by było nieco je usztywnić, ale... nie miałam pomysłu, jak potem wysuszyć takie 3D... bo szydełkowe gwiazdki to łatwe - rozpinam na tablicy i się suszą.. a takie przestrzenne prace...?? ktoś wie?
...i jeszcze zbliżenie...
mamę Nikodema zachwyciły również anielskie skrzydełka, więc i takowe zrobiłam... sądzę, że znacznie lepiej będą się prezentować (i trzymać) na maleńkim ludzkim ciałku... :)
tutaj jeszcze przed zszyciem...
powstała jeszcze kość... tak, kość... podusia dla tego niebieskiego szczeniaczka z poprzedniego posta... i kilka śmiesznych pomocników fotografa... czyli szydełkowe zwierzaczki na obiektyw aparatu... niestety, kończyłam je nocą, żeby szybko dostarczyć zamówienie... i zdjęć brak... może pani fotograf będzie tak miła i użyczy profesjonalnych ujęć... :)
wysyłam nieco ciepła, kochani :*
Cudne akcesoria do zdjęć, król Nikodem na pewno będzie zadowolony! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLove this beautiful crochet crown and the wings also.
OdpowiedzUsuńSwietna robota
OdpowiedzUsuńWspaniałe prace! Sesja zdjęciowa na pewno będzie udana :-)
OdpowiedzUsuń