witajcie :)
słońce zaświeciło... wtedy w całej krasie stanęły też moje nieumyte na święta okna ;D oprócz tego popełniłam kilka fotek... ;) tych obiecanych... nie jestem w żadnym wypadku mistrzem dekoracji domowych... w święta wchodzę tradycyjnie w nadmiar i miks stylów... ale co tam - taka właśnie jestem!
zacznę od pudełka, które przygotowałam dla małża na jego prezencik...
pomysł znalazłam kilka lat temu w internecie i bardzo się mi spodobał... a że w tym roku małż zamówił bardzo płaski i mały prezent, mogłam pomysła wykorzystać ;) chodzi o wykorzystanie pudełka, nie małża... ;)
użyłam koronkowej mini serweteczki produkcji własnej oraz rożne przydasie, pomponiki i dzwoneczki - wszystko obficie spryskując śniegiem w sprayu i brokatem ;)
to było na niebiesko, teraz zdecydowanie w klimatach czerwieni... ;) moje domowe ozdoby na ten, a raczej ubiegły już rok:
choinka, of course... od lat żywa, pachnąca, niewielka... ustawiona koło luster, które zawisły przy okazji niedawnego remonciku... zabawki szyte, szydełkowane i zakupione :)
tu nasz kącik grający... z ścianą fotek...
stroik, aniołek i lampka...
a tu już ozdobiony jelonek naścienny...
i wianek na stół... owoce, ptaszki, sysyunie... jak to w lesie...
to taki szybki świąteczny domowy przegląd - bo lada moment wszystko wróci do pudeł... szkoda...
wysyłam sporo ciepła :*