witajcie,
"do much yearn, so little time" - gdzieś zobaczyłam taki obrazek... i dobrze wiem, co czuła autorka (a może autor?)... ja mam jeszcze tak: "tak wiele wzorów/pomysłów, tak mało czasu"... eh...
nie marudzę, wrzucam trochę papieru, trochę włóczki, a wszystko to na chrzest Nikodema...
zastanawiałam się , czy zrobić pudełko - exploding box, czy kartkę... że nie mogłam się zdecydować, to zrobiłam dwa w jednym... kartkę w pudełku...
inna sprawą była kolorystyka - wszak to chłopak, a jednocześnie jego mama o duszy romantycznej...
mam nadzieję, że wybrnęłam z honorem... ;)
takie maleństwa niewiele ogarniają ze swojej własnej uroczystości, prezent z reguły ograniczany jest do kartki z "zawartością" lub praktycznym pomocnym prezentem dla mamy... czyli żeby mama cala i Nikoś syty, szybko wymyśliłam...
przed Państwem najnowsze moje grzechotniki...
tym razem do zawieszenia na wózek lub łóżeczko...
posłużyłam się wzorem z netu na maleńkie główki Kubusia z Przyjaciółmi... nieco powiększyłam, powkładałam grzechotki... i jest...
wysyłam nieco ciepła :*
Są śliczne ! :o) i praktyczne
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!! Kartka wspaniała, ale te grzechotki... No moja ukochana bajka! Wspaniałe
OdpowiedzUsuńOj znam to.... a tu proszę, kolejny pomysł, który mam ochotę zrealizować. Tylko obawiam się, że zanim znajdę czas, to córa wyrośnie z grzechotek... Pomysł świetny, a wykonanie jeszcze lepsze!
OdpowiedzUsuńGrzechotki świetne, właśnie robię coś podobnego, jednak mam nieco inną wizję. Ale zastosowanie będzie takie samo :) Pozdrawiam ciepło !!!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Kartka- pudełko proste i delikatne, a jednak według mnie idealne dla romantycznej duszy. Nikoś z pewnością pokochał nowe grzechotki :)
OdpowiedzUsuń