temat myszowatych na razie odkładam... nie żebym nie lubiła - po prostu trzeba wywiązać się z wiankowych zobowiązań... :) nie porzucam też zabawek :) sami zobaczcie...
zachwycona magic dolls, którymi same zachwycić możecie się tutaj, postanowiłam mieć własną... oczywiście, z doświadczenia wiem, że jeszcze nigdy nie udało mi się dokładnie odwzorować czegokolwiek, wiec zabrałam się do niej po swojemu...
znalazłam wzór w necie na inną lalę - ma ok. 27 cm... zrobiłam jej włosy, korzystając z netowych tutków, a także uszyłam sukienkę...
nie jest jednak "do zdejmowania" - mistrzynią w krawiectwie nie jestem, jak widać poniżej... ;) przytwierdziłam więc kieckę na stałe, tym bardziej, ze zapomniałam o majtach dla lali... ;D
z filcu uczyniłam kwiecie we włosy i podarowałam panience torebeczkę, a jakże...
torebeczka nie jest atrapą, można powkładać do niej skarby :)
jak wam się podoba, kochani?
wysyłam sporo ciepła :*
Cudna jest!
OdpowiedzUsuńŚwietna :) Bardzo mi się podoba :)Rewelacyjnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńŚliczna lala :-) Pięknie ją wydziergałaś :-)
OdpowiedzUsuńKwiat we włosach jest śliczny - fantastycznie zdobi :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Śliczna:)
OdpowiedzUsuńREWELACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jest przecudna!!!!!!!!!! Ale majty jej dorób ...hahahhahah
OdpowiedzUsuńPiękna! Ma prawie wszystko:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudna :)
OdpowiedzUsuńSłodziunia Niunia <3 sukieneczkę ma piękną :)
OdpowiedzUsuńświetna;))))
OdpowiedzUsuń