już w oktawie wielkanocnej...
jakoś tak mam, że w okresie blisko-przedświatecznym czy w same święta nie mam ani czasu, ani głowy do tego, żeby publikować cokolwiek na Fb czy blogu... z życzeniami włącznie... pewnie można nazwać to niegrzecznym czy podobnie... a mnie po prostu pochłania rzeczywistość - i tak wolę ;)
jest też tak, że pracuję na dwóch etatach plus studia... więc na przygotowania świąteczne jest niewiele czasu.. w tym roku np. pracowałam jeszcze i wielką sobotę... koleżanki dopytywały, co z wiankami... zdążyłam jedynie zrobić szydełkowe jajka (i nie wyobrażajcie sobie tutaj koronkowych cudeniek ;)), no i królewska rodzina królicza ;)
zaczęło się od zobaczenia takiego czerwonego na pintereście, poszukania wzoru i zrobieniu ojca rodu... ;)
może już nie w tym roku, ale na przyszły jak znalazł - TU znalazłam schemat... fakt, ze w obcym języku, ale spokojnie można połapać... ;)
potem już tylko wymyślałam kolorki :) w końcu jajek do osłonienia w te święta jest sporo ;)
Madzia zamówiła różowyego...
mi się spodobał ten niebieski...
...i świeżo zielony ;)
jak na króliki to niewiele ich zdążyłam wyprodukować, ale też żaden nie ostał się w domu... zatem pewnie za rok pojawią się nowe..
wysyłam mnóstwo ciepła... :* u nas powiało chłodem